Zapaloną Włosomaniaczką jestem od września '13, niedługo więc stuknie rok mojego szaleństwa :D Od początku stosowałam semi-full-option, to jest: szampon, maska, odżywka do spłukiwania, płukanka, odżywka bez spłukiwania, jedwab na końce + sporadycznie wcierka.
Z początkiem lipca znana wszystkim Anwen postanowiła rozpocząć nową wspólną akcję - poprzednie cieszyły się ogromną popularnością. Siódmy miesiąc roku został więc ochrzczony jako
Wybór płukanki oraz częstotliwość jej stosowania zależą dowolnie od nas. Jakie mamy opcje? Całkiem sporo: pogłębiające/nadające kolor, odżywcze, nawilżające, zakwaszające. Można wybrać spośród kupnych lub przyrządzić sobie samemu. W sklepach znajdziemy np. płukankę malinową Marion. Możliwości domowe: dla koloru może to być np. rumiankowa, z korzenia rzewienia, z łupin orzecha włoskiego, gencjanowa; odżywcza: miodowa, cynamonowa, z l-cysteiną (śmierdziuszek!); nawilżająca: tu także można włączyć miód, z siemienia lnianego, aloesowa; zakwaszająca - ocet lub sok z cytryny. Istnieje także bogactwo płukanek ziołowych, tu jednak trzeba uważać, aby nie pokusić się o wysuszenie. Używając płukanek nawilżających warto później zafundować odżywkę emolientową :)
Wiele więcej informacji znajdziecie na blogu Anwen. Zapraszam Was tam nie tylko z okazji tejże akcji - to naprawdę jedno z najbardziej wartościowych miejsc w blogosferze.
Ja już się zapisałam. Oczywiście płukanki towarzyszyły mi już od samego początku, ale były w wielkiej różnorodności: octowa, z naftą, z siemieniem lnianym. W tym miesiącu postawiłam na rumiankową - moje blondasy powinny ją pokochać. Będę ją stosować po dwóch z trzech myć w tygodniu, przy trzecim zastosuję lnianą - niech mnie ziółko nie wysuszy!
Zgłaszajcie się, naprawdę warto - życzę powodzenia i efektów zarówno Wam, jak i sobie!
miesiąc płukanek właśnie! |
Wiele więcej informacji znajdziecie na blogu Anwen. Zapraszam Was tam nie tylko z okazji tejże akcji - to naprawdę jedno z najbardziej wartościowych miejsc w blogosferze.
Ja już się zapisałam. Oczywiście płukanki towarzyszyły mi już od samego początku, ale były w wielkiej różnorodności: octowa, z naftą, z siemieniem lnianym. W tym miesiącu postawiłam na rumiankową - moje blondasy powinny ją pokochać. Będę ją stosować po dwóch z trzech myć w tygodniu, przy trzecim zastosuję lnianą - niech mnie ziółko nie wysuszy!
Zgłaszajcie się, naprawdę warto - życzę powodzenia i efektów zarówno Wam, jak i sobie!
mnie anwen spadła z nieba z tą akcją, uwielbiam płukanki i włosy po nich. teraz mam przynajmniej mobilizację. ja wybrałam: aloesową, lipową, miętową, rumiankową i cytrynową :)
OdpowiedzUsuńO, naprawdę na bogato :D
UsuńJeszcze nigdy nie robiłam płukanek :). Do włosomaniaczki mi bardzo daleko! :D
OdpowiedzUsuńWydaje się to zbędne, ale efekty przechodzą nasze najśmielsze oczekiwania :) Próbuj! Od czegoś trzeba zacząć ;)
UsuńNigdy nie stosowałam płukanek. Czy są takie na wzmocnienie/porost lub odżywienie włosów,żeby nie były sianowate?? W tym temacie nie znam się w ogóle
OdpowiedzUsuńObawiam się, że na przyspieszenie porostu nic nie wiem. Odżywiających jest cała masa - piszesz, żeby zlikwidowały siano; polecam więc od siebie lnianą lub z naftą, dobra byłaby też octowa w celu domknięcia łuski włosa, a jednocześnie wygładzająca. L-cysteina wymaga zakupu na np. Zrobsobiekrem.pl i śmierdzi, ale przynosi za to efekty ;) Przy sianowatych unikałabym ziół, które dodatkowo wysuszą - wyjątkiem jest len właśnie.
Usuńps zostaję i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Twojego bloga obserwuję już od dawna.
UsuńPowodzenia, ja zdecydowanie nie jestem włosomaniaczka :P
OdpowiedzUsuńJuż powoli mi się odechciewa, a tu dopiero początek :D
Usuń@Maska? A co złego zrobiła? :)
OdpowiedzUsuńPalnęłam się, odpisałam u Ciebie ;)
Usuńuwielbiam blog Anwen, też staram się dbać o włosy i efekty widać, ale wiadomo, do ideału dużo brakuje ;)
OdpowiedzUsuńPielęgnuję swoje już rok, efekty jakieś są, ale... ciągle nie takie, jakie bym chciała :/
UsuńRóżnego rodzaju płukanki stosuję sama, choć czasem brak mi w tym regularności :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie sprawiało mi to problemu, a obecnie coraz bardziej mi się odechciewa... :)
Usuń